Tzw. prokuratura Drukuj Wyślij znajomemu

·  Obserwatorka Pisze: (20.01.2009 o 22:17)

Minister Ćwiąkalski - zwany przez niektórych dwuznacznie “adwokatem mafii” - miał specyficzny styl sprawowania funkcji Prokuratora Generalnego.

Oględnie mówiąc, “dawał wolną rękę” Prokuraturze Krajowej. Unikał pozostawiania jakichkolwiek “śladów” swojego zainteresowania na dokumentach kierowanych do niego z prośbą o osobisty nadzór nad wątpliwie prowadzonymi śledztwami lub zawiadomień o przestępstwach poplecznictwa popełnianych przez prokuratorów, w tym prokuratorów zatrudnionych w MS i Prokuraturze Krajowej. Najczęściej nic nie “wiedział”, bo rzekomo się nie wtrącał. Rzekomo w interesie niezależności Prokuratury, która to “niezależność” ma być “lekiem na całe zło”.

Usilnie dążyl do tzw. reformy prokuratury, która ma polegać na pozbawieniu jej nawet tej iluzorycznej kontroli, która odbywała się za pośrednictwem Ministra Sprawiedliwości.

I to jest najważniejszy obecnie problem.

Polska prokuratura jest “państwem w państwie”. Jest często powiązana z przestępcami - w “białych kołnierzykach” i zwykłymi gangsterami. Znacząca część prokuratorów jest “uwikłana” w brudne sprawy, mniejsze lub większe. Duża część jest zwyczajnie niekompetentna.

Z tego powodu reforma, która ma doprowadzić do dalszej, jeszcze większej bezkarności tych ludzi, to zasadniczy błąd. Nie chcę myśleć, że celowe działanie.

Problem Nr 1, to wprowadzić mechanizmy kontroli nad prokuraturą. Parlamentarno-obywatelska Komisja - działająca jawnie - ds. impeachmentu prokuratorów łamiących prawo, to pilna konieczność.   

Wybory powszechne na stanowiska prokuratorów funkcyjnych, to niezbędne rozwiązanie. Jestem pesymistką, bo PO zmierza w dokładnie odwrotnym kierunku. Zmiana ministra niewiele da. Tym bardziej, że wśród kandydatów na nowego minstra sprawiedliwosci jest prof. Zoll, z zasady poplecznik funkcjonariuszy i twórca założeń do rządowego projektu reformy prokuratury.

(z wypowiedzi na blogu dziennika "Rzeczpospolita")

 
następny artykuł »